Seria: Nevermore
Autor: Kelly Creagh
Liczba tomów: 3
Lata wydania: 2010, 2012, 2015
Gatunek: paranormal romance, young adult, horror
Trylogia Nevermore Kelly Creagh to jedna z tych serii, które wciągają w swój magiczny, przesiąknięty mrocznym urokiem świat bezgranicznie i nieodwracalnie. Jeśli, tak jak ja, lubicie mroczne klimaty, twórczość Edgara Allana Poego, bądź romanse z tajemnicą i akcją w tle, zdecydowanie jest to seria w sam raz dla Was. W moim przypadku okazała się strzałem w dziesiątkę i pozostałam pod jej wrażeniem jeszcze przez dłuższy czas.
Czy pojedyncze zdarzenie może zmienić nasze życie o 180 stopni?
Poznajcie Isobel, piękną, otoczoną wianuszkiem przyjaciół czirliderkę. Niczego jej nie brakuje - ma super chłopaka, odnosi sukcesy, wszystko jawi się jej w jasnych barwach. Do czasu. Kiedy pan Swanson paruje ją do pracy nad szkolnym projektem z wiecznie ponurym, roztaczającym wokół siebie aurę niedostępności gotem Varenem, poukładany świat Isobel nagle zaczyna się burzyć. Czy można zakochać się w chłopaku stanowiącym nasze kompletne przeciwieństwo, dodatkowo skrywającym mroczny sekret? I jakie to może mieć konsekwencje? A kiedy okazuje się, że rzeczywistość nie jest jedyną przestrzenią, w jakiej się obraca, Isobel przychodzi stawić czoła niebezpieczeństwom, o jakich wcześniej sądziła, że istnieją tylko w starych opowieściach.
Tym, co wyróżnia Nevermore na tle innych powieści z gatunku paranormal romance, jest niewątpliwie piękna, poetycka, gotycka aura. Wiele scen rozgrywa się w klimatycznych miejscach, takich jak cmentarze, stare zamki, skąpane w mroku scenerie. Wszystko opisane jest w taki sposób, że czytelnik zostaje wciągnięty w upiorny i eteryczny świat wykreowany przez autorkę. W miarę czytania pojawia się coraz więcej ,,smaczków", a przygody Isobel zaczynają przywodzić na myśl Carrollowską Alicję w krainie czarów. Nie brak tu też nawiązań do twórczości Edgara Allana Poego, który poniekąd również jest jednym z przewijających się przez karty książki bohaterów. W tekst wplecione są fragmenty jego utworów, będących inspiracją dla obecnych tu konkretnych postaci bądź zjawisk.
Kolejnymi plusami są wartka akcja i rozbudowana fabuła, dzięki którym wciąż się coś dzieje i nie ma miejsca na nudę. Wręcz przeciwnie, wszystko tylko nabiera dynamiki.
Bardzo podobały mi się również same kreacje bohaterów. Byli wyraziści, a ich działania umotywowane. Każdy miał swoją unikalną osobowość, nawet postacie drugo- i trzecioplanowe. Osobiście, poza główną parą, najbardziej przywiązałam się do Gwen i Pinfeathersa.
Jedyną rzeczą, na którą mogłabym narzekać, było to, że mimo zadeklarowania, iż Varen jest gotem, w niektórych sytuacjach sprawiał wrażenie właściwie nie gota, a emo. Szczególnie dało się to zauważyć w sytuacjach z rówieśnikami. Na szczęście w większości sytuacji wizerunek jego i jego otoczenia czy upodobań odpowiadał kanonom wspomnianej subkultury, także nieliczne odstępstwa od reguły nie psuły całościowego obrazu jego postaci.
Co mogłabym jeszcze dodać? Jak wiadomo, mamy do czynienia z romansem, także relacja Isobel i Varena dla jednych może wydać się niesamowicie romantyczna, dla innych lekko przesadzona. Mnie osobiście jednak się podobała, czerpałam z czytania przyjemność, przy czym warto zauważyć, że pozostałe wątki stały z miłością głównych bohaterów na równi i były rozbudowane i prowadzone w naprawdę ciekawy i angażujący sposób.
Jeśli miałabym wybrać, która część serii podobała mi się najbardziej, padłoby na drugą.
Także jeżeli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po Nevermore, gorąco Wam tę trylogię polecam. Zdecydowanie jest to jedna z lepszych serii z tego gatunku, jakie czytałam. A może już ją znacie? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach!
~ Em